Nie ma chyba dziś na ziemi żadnego specjalisty zajmującego się diamentami, który nie przyznałby mi racji – iż diamenty kolorowe są najcenniejszymi kamieniami szlachetnymi na świecie… Znane człowiekowi od stuleci, nieco mało poznane. W 77 roku naszej ery Pliniusz Starszy określi je jako „znane tylko królom i to nie wielu z nich”…
Znane od stuleci… a nieznane
Wyjątkowość i rzadkość dostrzeżono bardzo szybko. Przez całe stulecia podziwiano ich niepowtarzalny wygląd i często zjawiskowe barwy, tak bardzo odmienne od tych znanych z „białych” diamentów. Kiedy tylko wieść o nich zaczęła rozprzestrzeniać się poza mury dworów starożytnej Persji i Bliskiego Wschodu, zaczęły fascynować wyobraźnię ludzi. W starożytności jak to w starożytności, wielu rzeczy było po prostu mało. Mało było także i diamentów – wszystkich, bezbarwnych a kolorowych w szczególności. Jeśli dziś wiemy, że kolorowe, fantazyjne diamenty stanowią raptem kilkanaście procent z ogólnej liczby wszystkich diamentów, wyobraź sobie jak mało ich było kiedyś. Sam diament był taką samą osobliwością jak biały słoń. Ich ceny były dosłownie zabójcze.
Zgodnie z zasadą „jak się nie ma co się lubi…” czytaj „jak Cię nie stać na to co chciałbyś mieć…” w starożytności diamenty uważane były przez niektórych jako kamienie nieatrakcyjne (ze względu na cenę). I tak mijały lata, wieki całe a kolorowe diamenty wciąż były niedostępne dla większości ludzi…
Kolorowe diamenty nieco bardziej znane…
Świadomość ludzi w temacie kolorowych diamentów wzrosła nieco w XVII wieku. Za sprawą rodzących się fortun i możliwości posiadania naprawdę wyjątkowych rzeczy przez niewielką część społeczeństwa. „Otwarcie” ludzi z górnych warstw społecznych, w tym także i władców, bardzo często wiązało się łatwiejszym dostępem nie tylko do dzieł wybitnych malarzy ale także i do kolekcji klejnotów. W końcu szersza publiczność mogła zobaczyć więcej. Wszak nie były to czasy czerwonych dywanów i prasy piszącej o biżuterii gwiazd. W 1721 roku elektor saski August Silny wzniósł tzw. Zielone Sklepienie, najstarsze muzeum w Europie, miejsce otwarte prawie dla każdego. W jego zbiorach znalazły się między innymi kosztowne ozdoby jubilerskie, w tym nasz, polski diament znany jako Drezdeński Zielony…
Prosto z serca…
„… Diamenty całkowicie pozbawione koloru [bezbarwne] są uważane za kamienie pierwszej wody, ale można je znaleźć w każdym kolorze tęczy – czerwonym, pomarańczowym, żółtym, zielonym i niebieskim, a niektóre całkiem czarne. Diament kolorowy, doskonale czysty i wolny od skaz, może być, ze względu na swoją rzadkość, prawie tak samo cenny jak brylant, tej samej wielkości, pierwszej wody [bezbarwny] … ” – pisał Archibald Billing w 1875. Lekarz zajmujący się chorobami klatki piersiowej, w tym także i serca, który był wielkim miłośnikiem kamieni szlachetnych oraz starych monet. Jakże pięknie dostrzegał potencjał kolorowych diamentów… Śmiem wątpić czy w owym czasie było wielu zgadzających się z nim w powyższym temacie, ale jestem przekonany, że jako znawca Billing przytoczył te słowa wprost z serca…
Dostrzegamy nazwy kolorów…
Sytuacja zaczęła ulegać zmianie dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku, wtedy to ludzie zaczęli szerzej spoglądać na barwy diamentów. Nieco więcej zaczęliśmy dostrzegać. I tak na nowojorskiej aukcji Sotheby’s, w kwietniu 1961 roku pojawił diament opisany jako „Step-Cut Diamond of Light Golden-Yellow Color”. Rok później, tym razem londyńskie Christie’s, pod pozycją aukcyjną nr. 98 swego katalogu zaprezentowało „Cushion-Shaped Canary-Coloured Diamond”… i tak to już poszło. Choć na początku określenia koloru nie zawsze były łatwe do identyfikacji, jak np. „Pear-Shaped Fancy Sherry Color Diamond ” – pozycja 56, z nowojorskiej aukcji Sotheby’s z września 1977 roku, rynek dojrzewał.
Co w oku to w sercu…
Dziś chyba każdy doskonale zdaje sobie sprawę, iż wartość jest ściśle powiązana z opisem koloru. Mało tego. Na wartość kolorowego diamentu składa się nie tylko jego barwa ale także jej ton, czyli jasność i jej wysycenie. Wpływ ma także jej odcień i drugorzędnie występujące barwy – zwane modyfikatorami. Duże znaczenie ma także dystrybucja samej barwy i równomierne wymieszanie w przypadku drugiego koloru modyfikującego. Tak jak w przypadku bezbarwnych diamentów także i masa ma ogromne znaczenie, ale także i czystość. Zdarza się bowiem, iż inkluzje nieszczęśliwie ułożone lub nagromadzone w zbyt dużej ilości są w stanie pozbawić diament piękna jakim barwa go obdarzyła. Oczywiście szlif – jego kształt i sam dobór proporcji kamienia ma duże znaczenie. Wyższy diament będzie często odbierany jako kamień o intensywniejsze barwie. Zachowanie ustalonych dla bezbarwnych diamentów proporcji szlifu nie zawsze jest dobre dla wydobycia barwy w oszlifowanym, kolorowym kamieniu…
Oczywiście, normalizacja i szereg wytycznych ułatwia określenie barwy w diamentach kolorowych. Mimo wszystkich tablic, publikacji naukowych i wzorców – nadal nazwanie barwy w diamencie pozostaje nieco subiektywnym doznaniem… Znormalizowanym coraz bardziej i uporządkowanym, ale wciąż opierającym się na doświadczeniu i oku osoby oceny dokonującej…
Przyszłość należy do koloru…
Niezależnie kogo zapytasz, czy Twoim rozmówcą będzie szef domu jubilerskiego, analityk inwestycyjny, aukcjoner – wszyscy przyznają mi rację – przyszłość należy do kolorowych diamentów. Coraz mniejsza podaż na rynku kolorowych diamentów, szczególnie tych o najpiękniejszych barwach jak róż, błękit czy zieleń, a do tego zamknięcie największej kopalni różowych diamentów Argyle i rosnący popyt na te kamienie wśród Klientów powodują wzrost ich wartości. Diamenty kolorowe są dziś nie tylko kamieniami kolekcjonerskimi. Diamenty kolorowe stały się doskonałą lokatą kapitału. W diamentowej hierarchii uplasowały się wysoko ponad swymi bezbarwnymi braćmi…
Więcej o zamknięciu najsławniejszej kopalni różowych diamentów przeczytasz TUTAJ
W dzisiejszym tekście wykorzystałem kilka faktów przytoczonych w książce Stephena C. Hofera. Collecting and Classifying Coloured Diamonds: Introduction, Collecting, Rarity, Value (An Illustrated Study of the Aurora Collection Book)
W przypadku pytań – zapraszam do kontaktu. Pamiętajcie że moich wpisów nie można traktować jako rekomendacji. To po prostu moja opinia i chęć podzielenia się z Wami moją wiedzą nt. diamentów.
[…] na aukcji Sotheby’s kolorowy diament, którego barwa została określona jako „Fancy Sherry” (Więcej TUTAJ) Dziś bez wątpienia jest prościej i łatwiej! Ale i tak, niezależnie od opisu zamieszczonego w […]